Criar um Site Grátis Fantástico
Voir ce complet film La Maison avec sous-titres FULLHD

29 czerwca 2014

La Maison Gourmand to dom smakosza, który wyrósÅ‚ przed tygodniem na ChÅ‚odnej niedaleko Å»elaznej. Patisserie, Cuisine Lounge, Bakery, Ice Cream to cztery „pokoje” Domu Smakosza czyli rozdziaÅ‚y, wokół których opowiedziana jest tutejsza historia o smaku. Z czym kojarzy Wam siÄ™ nazwa lokalu? Mnie La Maison kojarzy siÄ™ z bez wÄ…tpienia z kuchniÄ… francuskÄ…. Zanim jeszcze zajrzÄ™ do karty, spodziewam siÄ™ tu typowych dan z kraju leżącego nad SekwanÄ…, francuskich wypieków i wystroju w podobnym do paryskego stylu. Czy odnajdÄ™ choćby czÄ…stkÄ™ Francji na ChÅ‚odnej?

La Maison to lokal podzielony na kilka stref, po wejściu odsłania się cześć kawiarniana, z dużą ladą wypełnioną kolorowymi wypiekami. Można tu zjeść lody, wypieki i desery. Można się również zaopatrzyć do domu w bułki, bułeczki, bagietki, owocowe, tarty, ciasta i ciasteczka. Dalej jest część restauracyjna, którą wieńczy otwarta kuchnia. Wystrój lokalu można określić jako częściowo inspirowany Francją. Część w której siedzimy wypełniają drewniane stoły i krzesła oraz ławy o czerwonych obiciach. Na stołach w różnych naczyniach stoją świeże, kolorowe kwiaty nadające miejscu domowego klimatu. Moją uwagę zwraca kolorowy fotel, bardziej kojarzący mi się jednak z Marokiem niż z Francją. Doskonale odnalazł by się także we wnętrzach maksymalnie kolorowej hiszpańskiej marki Desigual. Na poziomie wzroku i wyżej dominują czarne ściany z białą grafiką na całą ścianę, a zaraz obok biała i czarna cegła, na której powieszono klimatyczne obrazki z motywami kwiatów, ptaków i Paryża. Gdy podnosimy wzrok o kolejny poziom wyżej czeka nas kolejna niespodzianka. Pastelowe pasy i malunki pod sufitem przypominają mi ilustracje z książki dla dzieci. Mnogość stylów, wzorów i różnych pomysłów rozprasza trochę i odwraca uwagę od jedzenia. Ja jednak wolę bardziej spójne przestrzenie.

Karta, którÄ… przynosi kelner, skÅ‚ada siÄ™ głównie z różnych przekÄ…sek – francuskich, hiszpaÅ„skich, bliskowschodnich, greckich… Podzielona jest na kilka części: przystawki zimne nazwane chyba przekornie Bite Me Cold, gorÄ…ce Bite Me Hot, zestawy i talerze przekÄ…skowe w części gourmet platters, dwa dania makaronowe w części al forno (canelloni i lasagne), dwa chÅ‚odniki. Niektóre nazwy dan w karcie sÄ… po angielsku, niektóre po wÅ‚osku, angielsku, czy hiszpaÅ„sku. Kelner ostrzega, że wszystkie porcje to raczej porcje degustacyjne wiÄ™c zamawiamy kilka różnych dan.

SaÅ‚atka z bakÅ‚ażana z pastÄ… sezamowÄ… (12 zÅ‚) jest wyraziÅ›cie czosnkowa, lekko kwaÅ›na, orzeźwiajÄ…ca. Chociaż pasty sezamowej nie mogÄ™ wyczuć, to caÅ‚e danie jest wyÅ›mienite i przyjemnie rozbudza mój apetyt na wiÄ™cej. Le fish tarator de sandra (ryba, sos z tahini i cytryny, cebula, mix orzechów – 16 zÅ‚) to surowa ryba polana sosem z tahini i cytryny. Niestety to danie jest kompletnie nieudane, gorycz sosu przyćmiewa inne smaki i aż wykrÄ™ca, tak że prawie caÅ‚e danie zostawiam na talerzu.

Dalej już jest lepiej. Korsykański placek z cukinii (10 zł) to trzy placki zrobione ze startego na grubych oczkach zielonego warzywa. Ciasto jest miękkie, a placki rozpływają się w ustach. To bardzo udane danie. Gruby naleśnik ze świeżym kozim serem (12 zł) nie pozostaje w tyle. Naleśnikiem to co prawda tego dania bym nie nazwała, opis więc może trochę zmylić. To grube, lekkie i puszyste racuchy o czystym, prostym smaku, doskonałe. Wszystkie zamówione przystawki, mimo ostrzeżeń kelnera maja wielkość porcji wcale nie degustacyjną i w zupełności adekwatną do ceny. Gorzej jest już z zestawem przekąsek, który nieco rozczarowuje wielkością. Zdecydowanie polecam zamawiać pojedyncze dania. Na wybrany przez nas Mezze Discovery (48 zł) składa się mocno czosnkowy, przyjemny hummus, udane tzatziki, smaczne faszerowane serem papryki, tabbouleh i pita. Najmniej ciekawy z tego zestawienia jest tabbouleh, któremu zabrakło nuty orzeźwienia, a smak jest zdominowany przez pietruszkę, której praktycznie nie towarzyszą prawie żadne dodatki. Zestaw poza tabbouleh i wielkością porcji daje radę. W daniu zabrakło jedynie wymienionego w menu baba ganoush, ale zauważyłam to już za późno, by zwrócić uwagę obsłudze.

Latto Gazpacho (chÅ‚odnik pomidorowy z czerwonÄ… paprykÄ… i miÄ™tÄ… – 12 zÅ‚) to cudowna orzeźwiajÄ…ca warzywna zupa na gorÄ…cy dzieÅ„. GÄ™sta jak trzeba zupa podana w gustownym sÅ‚oiku z uchem 🙂 jest bardzo zbliżona do tych, które jadaÅ‚am w Hiszpanii i tych, które sama od czasu do czasu przygotowujÄ™ w domu. UzupeÅ‚niona miÄ™tÄ… tradycyjna hiszpaÅ„ska zupa jest wyrazista, mocno czosnkowa, jedna z lepszych jakie jadÅ‚am od dawna. To danie uzależniajÄ…ce!

Sobotnie popołudnie w La Maison kończymy deserami: wypełnioną pistacjowym kremem malinową kulą i kremówką z malinami (każde po 12,90 zł) wybranymi z lady z tutejszej cukierni. Oba desery potwierdzają, że to miejsce jest warte słodkiego grzechu i warto tu wpaść choćby tylko na ciacho i kawę.

La Maison w tydzieÅ„ po otwarciu przeżywa istne oblężenie ciekawskich przechodniów, a także – jak domniemujÄ™ – znajomych wÅ‚aÅ›cicieli. W czynnym zaledwie od tygodnia lokalu zajÄ™te sÄ… prawie wszystkie stoliki. Nie do koÅ„ca odnajdujÄ™ spójność caÅ‚ego konceptu – francuskiej nazwy, wystroju bÄ™dÄ…cego mieszankÄ… stylów i kolorów oraz bardziej miÄ™dzynarodowego niż francuskiego menu. Lokal jest jeszcze na rozruchu i nie wszystko dziaÅ‚a i smakuje jak powinno, niektóre dania wymagajÄ… jeszcze dopracowania. KÅ‚adÄ™ to jednak na karb nowoÅ›ci miejsca, bo zdecydowana wiÄ™kszość daÅ„ jest jednak bardzo udana. Koniecznie spróbujcie tutejszych deserów.

La Maison, ul. Chłodna 15, Warszawa, Wola, tel. 22 652 36 60

Wczoraj odwiedziÅ‚am to miejsce i niestety, poza ciekawie urzÄ…dzonym wnÄ™trzem, nic mnie nie urzekÅ‚o. Jedzenie bardzo przeciÄ™tne, oliwa podana w miseczce na dnie (jakby z oszczÄ™dnoÅ›ci, coby ludzie nie wylewali jej sobie za dużo na talerz ;). Najbardziej jednak nie lubiÄ™ sytuacji gdy zamawiam napój (w tym przypadku byÅ‚a to woda gazowana) i mi jÄ… kelner przynosi nalanÄ… do szklanki. Na pytanie czy jest to woda z butelki kropla beskidu (jak opisano to w karcie) czy z dystrybutora, kelner zapewnia, że „tak, tak z butelki, przelana przed chwilÄ…”. Niestety, z drugÄ… zamówionÄ… wodÄ… sytuacja siÄ™ powtarza i tym razem jest nawet gorzej… gazu w szklance brak… jakby trochÄ™ odstaÅ‚a już moja dawka i na pewno nie byÅ‚o ze Å›wieżo otwartej butelki, której nawet nie zobaczyÅ‚am, bo nikt jej przecież nie przyniósÅ‚ do stolika…
JeÅ›li wrócÄ™ to na pewno na lody! te byÅ‚y przepyszne, choć wersja „na wynos” wydaje siÄ™ zdecydowanie lepsza.

SprecyzujÄ™ swój pierwszy komentarz 🙂 To nie chodzi o zÅ‚Ä… organizacjÄ™, tylko o dzielenie goÅ›ci na lepszych i gorszych. Ci, którzy mieli zaproszenia imienne mieli gwarantowane miejsca siedzÄ…ce, ale byÅ‚y tez zaproszenia zwykÅ‚e(o dziwo!) i jak sie okazaÅ‚o nie przewidywali miejsc siedzÄ…cych dla osób z takimi zaproszeniami (. ). Dla mnie to coÅ› nowego. zapraszac na otwarcie restauracji goÅ›ci, którzy majÄ… stać…
OczywiÅ›cie, że siÄ™ ocenia restauracjÄ™ po otwarciu. To najważniejszy dzieÅ„ i ma spowodować, aby klienci byli zachwyceni, powrócili do tego miejsca i zabrali ze sobÄ… swoich znajomych! Po prostu po otwarciu widać, że to miejsce prowadzi ktoÅ›, kto nie ma o tym zielonego pojÄ™cia…

Miejsce jest niestety dokÅ‚adnie takie, jak opisujÄ… krytycy. Spod Å‚adnej formy wychodzi wszÄ™dzie sÅ‚oma i w gruncie rzeczy prymitywizm. Menadżer z minÄ… udrÄ™czonego życiem czÅ‚owieka napastuje obsÅ‚ugÄ™ pytaniami, czy dany klient zapÅ‚aciÅ‚ za lody i ile zamówiÅ‚ gaÅ‚ek, a w przerwie Å‚azi po knajpie wpatrujÄ…c siÄ™ ludziom w talerze, choć nie ma zamiaru nikogo obsÅ‚użyć. W ogóle smutek i obojÄ™tność to cecha wszystkich pracowników obsÅ‚ugi. Kelner o aparycji lokalnego cwaniaczka wychodzi z ziomkiem na fajka, po drodze rzucajÄ…c kurwami. Nikt nie jest przeszkolony – podajÄ… zamówienie do stolika i nie zabiorÄ…/wymieniÄ… popielniczki z petami. SkosztowaÅ‚em rogalika z czekoladÄ… oraz kawy. Rogalik byÅ‚ czerstwy i suchy jakby go ktoÅ› 4 razy odgrzewaÅ‚. Kawa podana bez cukru, o który trzeba byÅ‚o siÄ™ prosić. Cukier dostaÅ‚em, Å‚yżeczki już nie. Niestety, Å‚adny design i niezÅ‚y pomysÅ‚ może pójść w caÅ‚oÅ›ci na marne, jeÅ›li pod spodem kryje siÄ™ zwykÅ‚a wiocha. W takim miejscu bije po oczach znacznie bardziej, niż w osiedlowym kebabie, wiÄ™c bez wahania: odradzam.

Ostatnio wybrałam się ze znajomymi do tego tak krytykowanego miejsca.Chciałam sama się przekonać jak jest na prawdę lubię odwiedzać nowe miejsca i zaskoczyłam się bardzo miło.Obsługiwał nas kelner z uśmiechem na twarzy który wręcz potrafił opowiedzieć nam o każdym winie o jakie go zapytaliśmy. Zamówiliśmy sobie stek z polędwicy z przepysznym sosem,krewetki w sosie szafranowym i makaronem sepia (danie popisowe) w gablocie były wystawione świeże owoce morza wyłożone na lodzie-zachęcało to do spróbowania ;).Ceny przystępne jak na warszawę,dania były warte swoich cen.Wcześniej ktoś napisał że sałatki małe ja z tym się nie zgadzam -dostaliśmy sałatkę która zajmowała prawie cały talerz
Na pewno wrócę tam nie jeden raz.Z tego co się dowiedziałam zmienił się szef kuchni i może dla tego ja wyszłam z uśmiechem na twarzy ;)Gorąco polecam.

Agata PÅ‚atek says:

Agata
byłam w tym lokalu w piątek 15.08.14 r. razem z cała rodziną, niestety po ok 50 min wyszliśmy, nie doczekaliśmy sie na nasze zamówienie. Początek był obiecujący kelner wskazał nam miejsce, podał kartę. I to wszystko, od tej chwili czar prysnął, po ok 20 min musieliśmy się upominac o podejście kelnera w celu przyjęcia zamówenia (byli wolni i ostentacyjnie stali obok nie podchodząc do stalika pomimo wyraźnych z naszej strony sygnałów). Po złożeniu zamówienia (desery lodowe, żadne wyszukane potrawy) czekaliśmy następne ok 30 min i nic. Na nasze pytanie jak jescze długo będziemy czekać kelner nie umiał odpowiedzieć, z żalem ale wyszliśmy. Nie polecam tego miejsca, może przy niskiej frekfencji gości zmienią swoje podejście do klienta.

Nie, nie i jeszcze raz nie! Byłam dziś. Pomimo szczerych chęci, bardzo dużej cierpliwości i wyrozumiałości- nigdy nikomu nie polecę, i sama nie wrócę.Zacznijmy od obsługi: kompletnie niedoinformowana Kelnerka, choć urocza dziewczyna. Kelner- zapatrzony w swój telefon, Pani Manager pochłonięta rozmową przez telefon i szuraniem krzesłem, Pani Właścicielka zakopana w fakturach. Po rachunek poszłam sama, bo nie mogłam się doczekać. Kelnerka na moje pytanie dotyczące stawianych przede mną dań- nie potrafiła odpowiedzieć, robiła się czerwona i uciekała. Byc może to jej pierwszy dzień, ale Manager powinien ją przeszkolić oraz powiedzieć, że warto poinformować: uczę się, jestem pierwszy dzień, cokolwiek(nie dziewczyny wina). Wnętrze: wszystko i nic, pomalowane na szybko farbą, a to trochę drewna, a trochę poduszek, a trochę kafli, a jakieś kolory i żyrandol z LEROY MERLIN. Jedzenie: FATALNE! Bakłażany z orzechami- blech, sałata pomidorowa- jakaś kpina, pieczywo- z marketu bagietka, lody: wszytskie smakowały tak samo, miały tylko inny kolor. Nigdy tam nie wrócę. Miejsce fatalne.

TAK! Znam La Maison od strony wyłącznie barowej gdyż dotąd decydowałam się jedynie na drinki i smoothies. Dziś zaprosiłam tam rodziców i oni jak i ja byliśmy zachwyceni! Obsługa niezwykle miła, Pani Marika, która nas obsługiwała była bardzo pomocna w doborze dania, a do tego cały czas się pojawiała gdy tego potrzebowaliśmy. Jedzenie ( 2x cannellonii i lasagne) dostaliśmy nim zdążyliśmy dokładnie porozglądać się po ciekawym wnętrzu. Dania były pyszne i nie spodziewałam się, że aż tak duże. Mimo to jeszcze skusiliśmy się na ciastka, które po prostu nas wołały 😉
Klimat bardzo relaksujący. Polecam skorzystać z oferty tego lokalu zaraz po lub przed zwiedzaniem niesamowitej, historycznej okolicy.